2000 zł pensji minimalnej? Co to znaczy dla gospodarki
W przyszłym roku rząd chce wyraźnie podnieść płacę minimalną. Według projektu, najniższa pensja krajowa ma wynieść 2000 zł. Czy to jednak dobre dla polskiej gospodarki? Jaki wpływ podwyżka będzie miała na firmy i pracowników?
Rada Ministrów zaproponowała projekt zmian dotyczących minimalnej płacy krajowej. Ustalono, że z obecnego poziomu 1850 zł brutto, powinna ona zostać podniesiona do okrągłych 2000 zł. Dla pracowników jest to z pewnością dobra informacja, jednak czy takie zmiany rzeczywiście będą mały korzystny wpływ na rodzimą gospodarkę? Istnieją pewne wątpliwości.
Jeśli nowa stawka płacy minimalnej zostanie przyjęta, to „na czysto” pracownik będzie otrzymywał ok. 1460 zł. Szacuje się, że będzie to ok. 47% średniego wynagrodzenia w całej gospodarce narodowej. W pierwotnej wersji projektu rządowego suma była tylko nieznacznie mniejsza i wynosiło 1920zł brutto. Należy jednak pamiętać, że poza korzyściami dla pracowników, podwyżki płacy minimalnej niosą za sobą także kłopoty dla pracodawców, ponieważ ze wzrostem płacy minimalnej rosną stawki świadczeń wypłacanych przez zatrudniających, m.in. odpraw, dodatków za pracę po godzinach czy zasiłków macierzyńskich i chorobowych.
Przede wszystkim tak radykalne podniesienie najniższej krajowej oznacza wzrost wydatków budżetowych nawet o ok. 200 mln złotych. To jednak nie jest dużym kłopotem, ponieważ specjaliści wyliczyli także, że wzrosną dochody rządowe z tytułu podatku VAT. Na razie jednak niemożliwe jest dokładne określenie ostatecznych zysków. Niestety, poważnym problemem jest też fakt, że nowe zasady będą nieosiągalne dla części przedsiębiorców, którzy już teraz deklarują, że będą woleli redukować liczbę zatrudnionych osób niż narażać swoje firmy na tak duże wydatki w postaci podniesionych płac dla zatrudnionych. Można też oczekiwać, że będzie to sprzyjało rozwojowi czarnego rynku.
Jednorazowy wzrost płacy minimalnej aż o 150 zł, czyli o 8,1% w stosunku do tego roku, najbardziej odczują zapewne mikrofirmy, dla których podwyżki będą znacznym obciążeniem finansowym. Ekonomiści przyznają, że część jednostek na pewno zdecyduje się na nielegalne, ale tańsze zatrudnianie pracowników „na czarno”. Niemniej jednak, szacuje się, że podwyżkę odczuje ok. 1,3 mln obywateli naszego kraju, a ich wyższe dochody mają przełożyć się m.in. na wzrost konsumpcji indywidualnej i co się z tym wiąże, lepsze wyniki produkcji przemysłowej.