W związku z małą efektywnością szkoleń finansowanych z Europejskiego Funduszu Społecznego (EFS) zaostrzono zasady oceny składanych projektów. Szczegółowo będą weryfikowane zwłaszcza szkolenia dla bezrobotnych, które nie przynoszą pożądanych rezultatów. Zarabiają na tym firmy szkoleniowe, a absolwenci i tak nie znajdują zatrudnienia.

Zdaniem specjalistów poprzeczka została postawiona dość wysoko, gdyż minimalny wskaźnik zatrudniania na poziomie 40 proc. dla grupy wiekowej 15-24 oraz 35 proc. dla 50-64 latków może być trudny do spełnienia. Sama idea racjonalnego wydatkowania pieniędzy z UE wydaje się słuszna. Wiele firm doradczych działających na rynkach zachodnich od dawna musi osiągać wyznaczone wskaźniki zatrudniania, jednak czy w Polsce jest to realne?

Początki na pewno będą trudne, jednak być może wyeliminuje to mało profesjonalne firmy szkoleniowe żerujące na unijnych pieniądzach. Jest też nadzieja, że oferowane szkolenia będą tożsame z zapotrzebowaniem rynku pracy. Zdaniem wiceministra rozwoju regionalnego analiza rynku i szkolenia szyte na miarę pozwolą na skuteczną aktywizację bezrobotnych i ograniczenie bezrobocia w Polsce.

Źródło: Rp.pl