Nowy kodeks pracy dla dużych i małych firm?
Na nowe regulacje w przepisach prawa pracy czekają szczególnie małe i mikrofirmy. We wrześniu mają ruszyć prace nad zróżnicowaniem praw i obowiązków w zależności od wielkości firmy.
Na wrzesień przewidziano początek prac nad nowym kodeksem pracy, w tym bowiem miesiącu rozpocznie działalność komisja kodyfikacyjna prawa pracy, w skład której wejdą przedstawiciele związków zawodowych, organizacji pracodawców oraz przedstawiciele rządu.
Jednym z pierwszych postulatów nowo powołanej komisji będzie stworzenie dwóch zbiorów praw, osobny dla dużych firm i korporacji oraz odrębny dla małych firm. Apeluje o to Związek Przedsiębiorców i Pracodawców dostrzegając dyskryminujące mniejsze podmioty dosyć surowe obowiązki nakładane poprzez istniejące obecnie przepisy. Prezes ZPiP, Cezary Kaźmierczak uważa takie zmiany za jedne z pilniejszych do zmodyfikowania, zwracając przy tym uwagę na narastający niedobór pracowników w niektórych zawodach, szczególnie wśród mechaników samochodowych oraz kierowców TIR-ów.
Stanowczo przeciw są związki zawodowe, szczególnie OPZZ, twierdzące iż wprowadzenie zróżnicowania w Kodeksie Pracy podzieli pracowników na dwie odrębne grupy, a tą bardziej poszkodowaną będą zatrudnieni w małych firmach.
Rozwiązanie pośrednie proponuje Bank Światowy i Komisja Europejska, które rekomendują tzw. koncepcję jednolitego kontraktu. Jednolity kontrakt to ujednolicenie umów, które byłyby wyłącznie umowami o pracę, ale również umożliwiałyby pracodawcy wypowiedzenie takiej umowy bez podania przyczyn. Obowiązywałyby także odprawy uzależnione od stażu pracy.
Jakiekolwiek nie powstaną nowe rozwiązania, mogą one być tylko lepsze od obecnych. Faktem jest, iż sztywne prawo pracy i obowiązki wynikające z niego dla każdego właściciela małej firmy nie sprzyjają rozwojowi i inwestycjom, choćby podniesienie zatrudnienia z 19 do 20 osób, które zobowiązuje pracodawcę do utworzenia Zakładowego Fundusz Świadczeń Socjalnych oraz wielu nowych regulaminów. W jeszcze gorszej sytuacji są mikrofirmy zatrudniające często 1-2 osoby, na których barkach spoczywa wypłacanie świadczeń chorobowych do 30 dni absencji, co bywa przyczyną upadłości firmy, w przypadku nadużywającego zwolnień pracownika.