Prognozy na 2022 – spadek bezrobocia i wzrost wynagrodzeń

stosy monet różnej wysokości i wycięta z papieru sylwetka idącego człowieka, stojąca na jednym z nich

Utrzymanie stabilnego wzrostu gospodarczego, niskiego bezrobocia i zbicie inflacji, to według Anity Czerwińskiej, rzecznika ugrupowania PiS, priorytety partii rządzącej na 2022 rok. Rzeczywiście, wbrew powszechnym obawom i prognozom, stopa bezrobocia na koniec ubiegłego roku wynosiła 5,4%, czyli tyle, ile w okresie sprzed pandemii.

Wygląda na to, że po wstrząsie w gospodarce, wywołanym lockdownem i ograniczeniem działalności, na rynek pracy powróciła stabilizacja. Zdaniem analityków, stopa bezrobocia rejestrowanego w drugiej połowie tego roku powinna wynieść ok. 5-5,1%. Podkreślają oni jednak, że nie należy spodziewać się już istotnych spadków. Powodem mają być spowolnienie gospodarcze jak i czynniki demograficzne, a mianowicie problemy z dostępnością pracowników. W ciągu ostatnich 20 lat, liczba osób w wieku produkcyjnym zmalała o 1,5 mln. Do tego dochodzi emigracja zarobkowa. Rosnące wynagrodzenia w Polsce nie spowodują masowego powrotu Polaków do kraju, a pojedyncze jednostki nie spowodują istotnych zmian i poprawy sytuacji na rynku pracy. Z drugiej strony, istnieje kilka czynników mogących zachęcać do aktywności zawodowej. Przede wszystkim, duży popyt na pracę, a tym samym duże ułatwienie ze znalezieniem zatrudnienia. Dodatkową motywacją będą rosnące wynagrodzenia i malejąca rzeczywista wartość świadczeń społecznych.

Zarobki w poprzednim roku osiągnęły rekordowy wzrost. Według danych średnia, roczna podwyżka w listopadzie 2021r. wyniosła 9,8%. Bez wątpienia przyczyniły się do tego braki kadrowe, ale przede wszystkim ciągle rosnąca inflacja. Analitycy przewidują że w roku 2022 spowoduje ona silniejsze niż kiedykolwiek roszczenia płacowe. Rosnące ceny żywności, gazu i prądu staną się coraz bardziej odczuwalne w budżetach domowych. Podwyżki domagać się będą wszyscy pracownicy, niezależnie od wykonywanego zawodu i szczebla zatrudnienia.

Do tego dochodzą niejasne zmiany podatkowe Polskiego Ładu. Trudno jest przewidzieć jak pracodawcy zachowają się wobec osób o większych dochodach, które ze względu na nowy system podatkowy stracą część swoich zarobków. Ponadto, na większe oczekiwania płacowe wpłynie fakt, iż kondycja wielu przedsiębiorstw, pomimo pandemii, jest bardzo dobra. Według Eurostatu w 2019 r. udział płac w PKB w UE stanowił 47,5%. W Polsce było to 39,3%, tak więc znacznie poniżej unijnej średniej. Jest to kolejny argument przemawiający za podwyższeniem wynagrodzeń. Przeprowadzone badania opinii rynkowych pokazują, że w porównaniu do roku poprzedniego, z 39 do 59%, wzrósł odsetek pracodawców dużych i średnich firm, przygotowanych do podwyższenia płac w tym roku. Ponad połowa z nich planuje podwyżki na poziomie 2-7%. Co ważne, żaden z ankietowanych pracodawców nie planuje obniżać pensji. Wygląda na to, że największe pole do negocjacji płacowych będą mieli ci, o których jest najtrudniej, czyli pracownicy fizyczni, szczególnie budowlańcy, jak i wysoko wykwalifikowani specjalności, np. eksperci IT. Swoje niezadowolenie natomiast wyrazili już, m.in. pracownicy budżetówki i jednostek samorządowych.

Dodaj komentarz