„Strzelający otwieracz” – światowy hit z Polski?
Początki biznesu kawałka metalu służącego do efektownego otwierania piwa czy innych butelek, zaczęły się od zbiórki pieniędzy na Kickstarterze. Zebrane środki pozwoliły na uruchomienie produkcji i złożenie wniosku patentowego. Na marketing już nie wystarczyło, ale Internet i marketing szeptany zrobiły swoje. Obecnie strzelający otwieracz znajduje odbiorców między innymi za oceanem, ale ma szansę podbić kolejne rynki – także europejskie.
Strzelający otwieracz z Polski
Adam Tumiński stworzył wyjątkowo prosty, ale jak pokazał rynek i oczekiwania konsumentów, potrzebny gadżet do efektownego otwierania butelek. CAPBOOM to „strzelający otwieracz” do butelek. Mimo, że wiele osób może podobny efekt uzyskać przy użyciu zapalniczki, to i tak jest masa osób chętnych na ten produkt. Obecnie dominująca sprzedaż jest w USA, ale zdarzyły się zamówienia także z Meksyku czy Indonezji.
Wspomniany początek na Kickstarterze, pozwolił na zebranie 9 tysięcy dolarów od około 500 internautów. Nie dość, że fundusze umożliwiły produkcję czy pokrycie kosztów patentu, to jeszcze internauci dotujący projekt jako pierwsi rozpowszechnili gadżet w internecie. Pomogły też publikacje w wielu popularnych serwisach. Dalej zadziałał efekt kuli śnieżnej i coraz więcej osób spotkało się z gadżetem CAPBOOM. Strzelający otwieracz dotarł nawet do jednego z czołowych youtuberów zajmujących się gadżetami, po którego recenzji sprzedaż na pewien moment znacząco się zwiększyła. Kolejni miłośnicy tworzenia filmów do znanego serwisu tylko pomogli zwiększyć rozpoznawalność gadżetu.
Strzelający otwieracz gadżetowym hitem
CAPBOOM ma szansę skutecznie zaistnieć na wielu rynkach europejskich. Obecnie sprzedawana jest jego druga, poprawiona wersja – CAPBOOM 2,0. Udoskonalona została konstrukcja, zwiększono jego wytrzymałość, zmniejszono rozmiar i zastosowano nowe opakowanie. No i oczywiście gadżet będzie zawsze działał – nie potrzeba do niego baterii, nie pęknie żadna szybka, materiał nie wygnie się pod wpływem otwierania 1000 butelki. Obecnie kosztuje on 9,99 dolarów za sztukę, a co najciekawsze, bardzo często zamówienia składane są od razu na 5 czy 10 egzemplarzy.
Obecnie Adam Rumiński ze swoim strzelającym otwieraczem planuje wejść na kolejne rynki (Rosja, Ukraina), zwiększyć sprzedaż w Niemczech czy Wielkiej Brytanii oraz mocniej rozpowszechnić gadżet w Polsce. U nas dość ciężko znaleźć wielu klientów gotowych zapłacić „10 dolców” na otwieracz (podobnie jak na wschodzie kontynentu), ale warto poszukać firm, które mogłyby zainteresować się otwieraczem jako gadżet reklamowy. Na celowniku są też między innymi koncerny piwowarskie, producenci piw rzemieślniczych czy producenci napojów, z którymi również jest szansa nawiązać owocną współpracę w celu promocji CAPBOOM.
Twórca gadżetu podkreśla, że obecnie nie poszukuje już finansowania, ale bardziej potrzebna byłaby dalsza wizja rozwoju, odpowiednie know-how czy kontakty, które pozwolą wejść na kolejny poziom sprzedaży. Jest otwarty na współpracę, a nawet nie mówi “nie” sprzedaży całego patentu, o ile znajdzie się chętny nabywca. Póki co, pozostaje tylko obserwować rozwój kolejnej polskiej myśli gadżetowej.