Wydłużone urlopy macierzyńskie…
20 tygodniowy urlop macierzyński to tylko jedno z udogodnień wprowadzonych przez rząd mające na celu zachęcić kobiety w Polsce do rodzenia dzieci. W przypadku, gdy matka wróci do pracy od razu po zakończeniu urlopu, przez rok będzie obowiązywał ją okres ochronny i pracodawca nie będzie mógł jej zwolnić. Ponadto zatrudnienie pracownika będącego po urlopie rodzicielskim gwarantuje pracodawcy zwolnienie z opłat na fundusz pracy przez trzy lata. Nowością są także wprowadzone urlopy ojcowskie.
Rząd nadal będzie prowadził dynamiczną politykę prorodzinną. W następnych latach urlopy macierzyńskie będą sukcesywnie wydłużane, poza tym zasiłek rodzinny ma wzrosnąć prawie do tysiąca zł rocznie oraz łatwiej będzie można założyć domowe żłobki i przedszkola. Co więcej w planach jest również udzielanie pomocy rodzinom zastępczym oraz urlopy wychowawcze dla Polek prowadzących własną firmę.
Wszystkie te kroki mają zapobiec katastrofie demograficznej. Drastycznie spada przyrost naturalny, już za cztery lata może zabraknąć prawie 300 mld zł na emerytury. Zaś według prognoz w 2035 roku może nastąpić załamanie systemu emerytalnego oraz ogólna niewydolność gospodarcza.
Jednak zdaniem specjalistów to rząd powinien przejąć ciężar wynikający z malejącego przyrostu naturalnego a nie pracodawcy, gdyż może to wywołać wręcz odwrotny skutek. Pracodawcom nie będzie się opłacało zatrudniać i szkolić młodych kobiet, gdyż w razie urlopu wychowawczego mogą ponieść podwójne koszty. Polska powinna czerpać przykład z dobrych rozwiązań wprowadzonych w UE. Tam udzielane są wysokie zasiłki, co umożliwia któremuś z rodziców pozostanie w domu z dziećmi. Poza tym funkcjonują ulgi podatkowe oraz inne świadczenia skutecznie zachęcające do posiadania większej liczby dzieci.
Źródło:Polskatimes.pl