Wypoczynkowe eldorado w Polsce…
Planowana przez Państwową Inspekcję Pracy zmiana ustawy dotycząca regulacji wykorzystywania urlopów wypoczynkowych. Urzędnicy planują wprowadzić tzw. system kumulacji urlopów. Do tej pory niewykorzystany urlop musieliśmy zrealizować w I kwartale roku. Co nie jest przyjemne z racji post zimowej aury i braku klimatu do wypoczynku.
W skrócie projekt miałby polegać na „gromadzeniu” dni wolnych i w przypadku nie wykorzystania ich w danym roku przechodziłby do kolejnego. Jeżeli zatem przysługuje nam 30 dni urlopu w roku i nie wykorzystamy go, w kolejnym mielibyśmy 60 pełnych dni urlopowych, co jest terminem prawie trzy miesięcznym wolnym od pracy. ( Czyż nie brzmi to zbyt optymistycznie i kolorowo ? przyp. red ) Czytając zamysł naszych urzędników, z lekkim przymrużeniem oka podchodzę do tej nowelizacji. I zastanawiam się czy nie jest to gra pod wyborców, albo czyje interesy zaspokoiłoby to w największym wymiarze.
Trzy miesięczną nieobecność urzędnika w pracy jestem w stanie sobie wyobrazić, gdyż tak naprawdę ucierpią na tym zwykli ludzie, którzy do urzędu przychodzą rozwiązać problem, uzyskać informację czy pomoc. Natomiast nie wyobrażam sobie tak długiej nieobecności w pracy komendanta, kierownika działu, piekarza, laboranta, inżyniera czy magazyniera.
Dodatkowo trudno odnieść mi się do tego typu rozporządzenia, jeżeli specjaliści wyliczają, że jeden dzień wolny od pracy całego kraju kosztuje państwo ok. 4 mld zł – o tyle zmniejsza się PKB.
Oczywiście nie możemy się opierać tu tylko o czystą matematykę, a głęboko kibicować aby ustawa została wprowadzona w życie. Część z nas, może dzięki temu naprawdę wypocząć….
Źródło: GazetaPrawna.pl